Katarzyna Borycka – lekarka, innowatorka i Laureatka Konkursu Sukces Pisany Szminką – zmienia oblicze diagnostyki. Jest założycielką firmy Oasis, którą prezentujemy w ramach kampanii We Did It In Poland. W świecie, w którym status quo potrafi zabić dobre pomysły szybciej niż brak budżetu, ona udowadnia, że odwaga stanowi siłę napędową dla innowacji. Opowiada nam o tym, co jest niezbędne, by tworzyć rzeczy przełomowe, dlaczego w innowacji kryzys to norma i jak przetrwać, kiedy przychodzą chwile zwątpienia.
ONIRY, za którym stoi Katarzyna Borycka, to opracowane w Polsce narzędzie diagnostyczne przeznaczone do wykrywania urazów okołoporodowych u kobiet rodzących siłami natury. W przypadku, gdy nie zostają wykryte, mogą prowadzić do negatywnych konsekwencji zdrowotnych.
Dzięki wykorzystaniu algorytmów sztucznej inteligencji, ONIRY skraca czas diagnozy do około 60 sekund i pozwala podjąć natychmiastowe działania mające na celu wyeliminowanie negatywnych konsekwencji związanych z urazami okołoporodowymi.
Poznajcie bliżej twórczynię tej polskiej innowacji!
Jakie przekonanie musiała Pani w sobie przełamać, żeby stworzyć coś naprawdę innowacyjnego?
Katarzyna Borycka: Musiałam odpuścić perfekcjonizm i przekonanie, że wszystko musi być doskonałe, zanim pokażę to światu. Innowacja nie rodzi się w zamkniętym laboratorium – rodzi się w zderzeniu z prawdziwym światem, z jego ograniczeniami i brutalną szczerością. Musiałam też pogodzić się z tym, że nie da się zadowolić wszystkich — i nie trzeba.
Czy była taka chwila, kiedy myślała Pani: „To się nie uda”? Co wtedy Pani zrobiła?
Takich chwil było (i jest) wiele. W innowacji kryzys to nie wyjątek. Nabieram nawet przekonania, że to norma. Kiedy dopada mnie myśl: „To się nie uda”, zadaję sobie pytanie: „Co jest w mojej mocy teraz?” I rozbijam wielką porażkę na małe kroki. Potem robię pierwszy. I ruszam dalej. Nawet jeśli nie mam pewności, dokąd mnie to zaprowadzi.
Mam też to szczęście, że wokół mnie są ludzie, którzy w chwilach, gdy zaczynam wątpić, przypominają mi, dlaczego warto i po co to wszystko. To wsparcie postrzegam jako mój najcenniejszy skarb.
Jak w takim razie wygląda Pani relacja z porażką i sukcesem – paraliżują czy może nauczyła się Pani je oswajać?
Porażka i sukces są jak dwie strony tej samej monety — nierozerwalnie związane. Kiedy czuję, że sięgnęłam dna, przypominam sobie… że tam właśnie zaczyna się sukces.
Kiedy przychodzi sukces, staram się nie stracić czujności. Jako chirurg nauczyłam się pokory, bo w medycynie i w innowacji nie ma miejsca na iluzję, że wszystko zawsze pójdzie zgodnie z planem. Dlatego staram się traktować sukces i porażkę jako sygnały: co zadziałało, co nie zadziałało, a czego muszę się jeszcze nauczyć.
Które z umiejętności – tych „niemierzalnych” – okazały się dla Pani najważniejsze w budowaniu firmy?
Odporność psychiczna, ciekawość i umiejętność rozmawiania z ludźmi, którzy myślą zupełnie inaczej niż ja. I jeszcze jedn0 – tego dopiero się uczę: świadomość siebie. Bo jeśli nie znam swoich mocnych i słabych stron, nie zbuduję zespołu, który mnie uzupełni.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kod do sukcesu. Jak BLIK zdobywa Europę, nie tracąc polskiego DNA?
Gdyby miała Pani stworzyć „manual przetrwania dla innowatorek”, co by w nim Pani umieściła na pierwszym miejscu?
Na pierwszej stronie napisałabym: „Nie słuchaj tych, którzy mówią, że się nie da. Zaufaj sobie — i nie odpuszczaj.” Nie czekaj na pozwolenie ani idealny moment — zacznij działać z tym, co masz i tam, gdzie jesteś. A kiedy przyjdzie kryzys, przypomnij sobie, dlaczego zaczęłaś.
Co w takim razie należy bezwzględnie zignorować, budując coś przełomowego?
Głosy, które mówią: „Zawsze tak było”. Myślę, że status quo to największy wróg innowacji.
Proszę sobie wyobrazić, że nie ma Pani ograniczeń – budżetowych, technologicznych, czasowych – i może zrealizować jeden szalony projekt. Co by to było?
Robiłabym dokładnie to samo, co robię teraz — tylko szybciej i skuteczniej. Chciałabym stworzyć globalny, dostępny dla wszystkich system szybkiej diagnostyki i wczesnego ostrzegania. Coś co wykrywa problemy zdrowotne, zanim zdążą zrujnować komuś życie.
Marzę o tym, żeby każda kobieta, bez względu na to, gdzie mieszka, miała prawo do wiedzy o swoim zdrowiu i opieki na światowym poziomie. Chciałabym, żeby technologia naprawdę wyrównywała szanse.
POZNAJ TEŻ INNE POLSKIE INNOWACJE, KTÓRE PREZENTUJEMY W RAMACH KAMPANII WE DID IT IN POLAND